Ceny akcji TeliaSonera, nordyckigo giganta w branży telekomunikacyjnej poszybowały w górę w ubiegły czwartek 16.09 po tym, jak firma ogłosiła wycofanie działalności z siedmiu krajów centralnej Azji. Szwedzko- fińska firma zdecydowała o stopniowym wycofywaniu swojej obecności zanim ostatecznie zakończy wszystkie swoje interesy w Kazachstanie, Uzbekistanie, Azerbejdżanie, Gruzji, Mołdawii, Nepalu i Tadżykistanie, które przynoszą obecnie jedną piątą dochodów.
Szefowie firmy zdecydowali, że w zamian za to planują skoncentrować się bardziej na ustabilizowanych rynkach w krajach skandynawskich i bałtyckich, po stwierdzeniu „niemożliwości wykluczenia popełnienia przestępstw” w odniesieniu do swoich interesów w Azji Środkowej.
TeliaSonera została postawiona przed szeregiem dochodzeń w sprawie łapówek oraz prania brudnych pieniędzy. Wcześniej przyznała, że nie wie kto stał za firmami partnerskimi w Azerbejdżanie i Uzbekistanie. Firma ujawniła, że posiada równowartość blisko pięciu miliardów szwedzkich koron (607 mln USD) w Uzbekistanie i Nepalu, do których nie ma dostępu z krajów nordyckich.
W ubiegły czwartek prezes firmy, Johan Dinnelind powiedział agencji informacyjnej TT, że po dwuletnich staraniach wyjaśnienia sytuacji firma zdecydowała, że „nie osiągnie celu” i w wyniku tego postanawia przenieść swoją działalność. Akcje TeliaSonera wzrosły o 3,8 % zaraz po ogłoszeniu, że wycofuje swoją działalność z Azji Środkowej.
Operator telekomunikacyjny zasygnalizował, że stara się poszerzyć swój biznes przez rozwój w sektorze rozrywki. Wcześniej w tym roku firma zakupiła 1,4 procent udziałów serwisu muzycznego Spotify.
Dinnelind w rozmowie z TT powiedział, że firma będzie „krok po kroku” stopniowo wycofywać się z Azji Środkowej, dodając, że nie jest w stanie przewidzieć, ile czasu ten proces zajmie.
thelocal.se