Szwedzkie pokłady minerałów są jedne z największych na świecie, ale w 2012 r. na opłatach koncesyjnych Szwecja zarobiła zaledwie 30 tys. euro. Opłaty są niskie (zaledwie 0,2% wartości wydobycia), by przyciągnąć spółki wydobywcze. Z tej kwoty zaledwie ćwierć trafia do skarbu państwa, a trzy czwarte otrzymuje właściciel gruntu. W porównaniu z opłatami w innych krajach, szwedzkie są bardzo niskie ? w Kanadzie pobiera się 10-15%, a w Australii od 2012 r. ? 30%.
Krytycy postulują, że wszyscy mieszkańcy Szwecji powinni odnosić korzyści, ponieważ surowce są dobrem wspólnym. Proponują także utworzenie specjalnego funduszu, podobnego do istniejącego już w Norwegii, w celu inwestycji dla przyszłych pokoleń. Ponadto niektórzy ekolodzy i ekonomiści sugerują podniesienie opłat, by chronić naturalne środowisko północnej Szwecji. Jednak H?kan Ekengren, podsekretarz stanu w Ministerstwie Przedsiębiorczości, Energii i Komunikacji, poinformował, że rząd nie jest w chwili obecnej przygotowany do podniesienia opłat koncesyjnych.
Niskie dochody z koncesji nie oznaczają jednak, że Szwecja nie ma żadnych dochodów z górnictwa. Rocznie do budżetu wpływa 12 miliardów SEK w formie podatków oraz dywidend od należącej do państwa przedsiębiorstwa górniczego LKAB.
Źródła: thelocal.se, Puls Biznesu