Słaba korona to “mniejsze zło”
Szwedzka waluta jest blisko wieloletnich minimów zarówno do euro, jak i do dolara. Czym to jest spowodowane i czy Riksbank mógł lepiej zarządzać polityką pieniężną, by pogodzić cel inflacyjny, a jednocześnie nie doprowadzić do wyraźnego osłabienia korony?
W tym roku przypada 350-lecie założenia Riksbanku. Okrągła rocznica będzie prawdopodobnie wykorzystana ponownie do debaty na temat polityki szwedzkiego banku centralnego, jej wpływu na wzrost PKB, sytuację na rynku nieruchomości, inflację i ogólną kondycję gospodarczą Szwecji. Chociaż znaczna część ekonomistów uważa, że działania władz monetarnych pod przewodnictwem Stefana Ingvesa były i są nieodpowiednie, warto się zastanowić, czy inna, alternatywna droga rzeczywiście byłaby lepsza.
Szwecja jak Szwajcaria
Szwecja jest 10 razy większa niż Szwajcaria i ma długą na 3 tys. km linię brzegową, podczas gdy alpejski kraj jest odcięty od morza. Mimo tych istotnych różnic geograficznych oba kraje są dość podobne gospodarczo. Ich rozwój oparty jest o wykwalifikowaną siłę roboczą oraz przedsiębiorstwa o wysokiej wydajności i nastawieniu proeksportowym. Oba kraje prowadzą konserwatywną politykę fiskalną i notują znaczne nadwyżki na rachunku obrotów bieżących. Przedsiębiorstwa oraz gospodarstwa domowe oszczędzają duży odsetek swoich dochodów.
Otwarcie obu państw to oczywiście zaleta, gdyż mogą one korzystać z ogólnego rozwoju na świecie przy ograniczonych możliwościach ekspansji w kraju. W okresach gorszej koniunktury to jednak zaczyna być obciążenie. Potęgowane jest ono także w momentach, gdy ich główny partner handlowy, czyli strefa euro, przechodzi poważne problemy gospodarcze i aby stymulować lokalną koniunkturę, zaczyna prowadzić ekstremalnie łagodną politykę pieniężną. Wtedy powstaje pytanie, czy dostosować się do tej polityki, czy też ją zignorować?
Szwecja osiągnęła sukces
Kryzys zadłużeniowy w strefie euro spowodował, że Europejski Bank Centralny (EBC) obniżył stopy procentowe poniżej zera i zaczął skupować obligacje skarbowe. W takim scenariuszu zarówno szwedzka korona, jak i frank szwajcarski były narażone na znaczne wzrosty kursów jako gospodarki, które jawiły się bezpiecznymi przystaniami wokół chwiejącej się w podstawach strefy euro.
Riksbank i SNB szybko się zorientowały, że bez dostosowania się do polityki pieniężnej EBC korona oraz frank będą tak mocne, że w rezultacie dramatycznie zmniejszą konkurencyjność lokalnej gospodarki, sprowadzą inflację wyraźnie poniżej celu i ograniczoną na tyle aktywność ekonomiczną, że coroczny wzrost PKB będzie szorować przez kolejne lata po dnie.
Szwajcarii jednak nie udało się utrzymać swojej waluty na poziomie względnej równowagi i nastąpiła jej znaczna aprecjacja. W Szwecji natomiast ta sztuka się udała i dzięki temu w latach 2014-2017 PKB wzrósł o ponad 10 proc., podczas gdy w alpejskim kraju było to ok. 3 proc. Również inflacja poruszała się bliżej celu banku centralnego, a nie jak w Szwajcarii, gdzie spadła poniżej zera, zaburzając funkcjonowanie gospodarki.
Koszty i scenariusz alternatywny
Poważne decyzje monetarne niosą za sobą silne konsekwencje dla gospodarki. Skup aktywów z rynku i ujemne stopy procentowe nie podobają się oszczędzającym i osłabiają walutę, czego świadkami jesteśmy w Szwecji. Alternatywna ścieżka, która została zarysowana przez rynek dla Szwajcarii, była gorsza. Kilkuletnia stagnacja ekonomiczna zmniejsza zachęty do inwestycji, a silna waluta powoduje utratę zagranicznych rynków, co w przypadku małej i otwartej gospodarki jest szczególnie niekorzystne. W dłuższym okresie zdecydowanie mniej negatywnych konsekwencji niesie wariant słabszej waluty, który był rezultatem działań Riksbanku
Riksbank zdał egzamin
Cały czas warto także podkreślić, że Riksbank wybrał tylko „mniejsze zło”, odpowiadając na kryzys w strefie euro. To przede wszystkim napięcia na obszarze wspólnej waluty spowodowały konieczność prowadzenia niekonwencjonalnej polityki pieniężnej przez władze monetarne w Sztokholmie
Wydaje się, że Riksbank zdał egzamin w ostatnich latach mimo znacznej presji zewnętrznej i ostatnie wydarzenia powinny zapisać się pozytywnie w 350-letniej historii szwedzkiego banku centralnego.
Marcin Lipka, główny analityk Cinkciarz.pl.
Marcin Lipka jest absolwentem Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego. Ukończył studia Global MBA na University of North Florida (USA), Fachhochschule Koln (Niemcy) oraz Dongbei University of Finance & Economics (Chiny). Od kilkunastu lat związany jest z rynkami finansowymi. Wielokrotnie nagradzany za trafność prognoz walutowych.
Cinkciarz.pl zajmuje się profesjonalną obsługą oraz optymalizacją kosztów wymiany walutowej dla firm i korporacji. Rozwija też globalną usługę płatności dla e-commerce.
Jeśli chcesz podyskutować z autorem lub dowiedzieć się o możliwościach płynących ze współpracy z serwisem napisz / zadzwoń.
biznes@cinkciarz.pl, 68 419 62 70
Zdjęcie główne: Emelie Asplund Imagebanken Sweden