Cztery na pięć zakupów w Szwecji opłacanych jest elektronicznie lub za pomocą karty debetowej. Oznacza to, że w niedalekiej przyszłości Szwecja, która kiedyś jako pierwsza na świecie wprowadziła do obiegu banknoty, ma teraz szansę stać się pierwszym społeczeństwem bezgotówkowym.
– “Szwecja, jak i pozostałe państwa skandynawskie są liderami w zakresie obrotu bezgotówkowego” ? uważa Bengt Nilervall ze szwedzkiej organizacji handlu (Svensk Handel).
Według szacunkowych danych, każdy obywatel Szwecji wykonuje średnio ok. 260 płatności kartą rocznie, a ok. 80 proc. transakcji w sklepach odbywa się elektronicznie – przy użyciu kart kredytowych i debetowych oraz aplikacji na smartfony.
.
Gotówką nie zapłacimy już nawet za przejazd autobusem w większości dużych miast. Za parking, w kinie, czy urzędzie również zapłacimy elektronicznie. Terminale płatnicze mają nawet uliczni sprzedawcy warzyw i owoców, natomiast w miejscowości Karlshamm można za pomocą karty przekazać pieniądze na tacę w kościele.
W 2009 r. koszty przechowywania i przewożenia gotówki wyniosły zaledwie 0,26 proc. szwedzkiego PKB. Elektroniczne płatności je ograniczają, a na dodatek zmniejszają szarą strefę.
W 2010 r. rząd zabronił handlowcom dodatkowych opłat za płacenie kartą. Od tego czasu przedsiębiorcy muszą wkalkulowywać je w ceny. Jest to suma rzędu nawet 2,5 korony plus prowizja od wartości transakcji.
Szwecja stanie się jednak społeczeństwem bezgotówkowym najwcześniej po 2030 roku – sądzi Arvidsson. Decyduje o tym społeczne przyzwyczajenie do ?gotówki w ręku? – według badań szwedzkiego instytutu Sifo, dwie trzecie ludzi uważa dostępność do gotówki jako ?prawo człowieka?.
W Polsce, jak wynika z badań NBP, gotówką rozliczanych jest aż 82 proc. transakcji detalicznych, mimo że 66 proc. osób ma kartę płatniczą.